niedziela, 25 listopada 2012

Odszedł Janusz Nabrdalik

Właśnie dotarła do mnie bardzo smutna wiadomość. Po walce z chorobą zmarł Janusz Nabrdalik, wspinacz, założyciel firmy Lhotse, a przede wszystkim dobry przyjaciel.
Pogrążony w głębokim smutku
Kawior
Sardynia 2007

Weekend w Wicklow

RAVEN'S GLEN.
Świadomość upływającego czasu - tak mógłbym określić sobotni wypad do Raven's Glen. Wjeżdżam na parking i widzę tabliczkę, informującą że parking jest zamykany o godz. 16:00. Zerkam na zegarek i jest 13:48 co oznacza że na wspin mam łącznie z dojściem do skał tylko dwie godziny. Kiedyś już byłem w tym rejonie i pamiętam że dojście w skały było bardzo łatwe, najpierw drogą przez las, a później ścieżką wzdłuż kamiennego muru. Tym razem ścieżka jest pod wodą a wokół jedno wielkie rozlewisko. W połowie drogi już zaliczyłem wtopę, czyli zanurzenie buta pod lustro wody, a raczej mazi błotno-wodnistej. Tak się zastanawiam, zbliża się szósty grudzień, czy nie poprosić "świętego brodatego" o gumiaki, przynajmniej suchą stopą dojdę pod skały.
 W związku z tym, ze mam nowe buty wspinaczkowe, szukam czegoś naprawdę łatwego. Wybór pada na Dragon Wall. Niestety zjeżdżam z chwytów i stopni, wszystko mokre. Próbuję to jakoś osuszyć - bezskutecznie, przenoszę się dalej. Oglądam jeszcze Toliver Wall ale jak dla mnie nie wygląda atrakcyjnie do wspinania. W końcu idę na Wicklow Tea 6a+ Fb ciekawa, aczkolwiek siłowa propozycja.  Następnie robię jeszcze Gem 6a+ Fb niski dający dużo frajdy bulder i wracam przed szesnastą na parking.

SAD AND LONELY BOULDER.
Na ten kamień chciałem się już wybrać dawno temu, ale jakoś nigdy nie było okazji. Wjeżdżając w niedzielę w Góry Wicklow spoglądałem na temperaturę 4st. C jaką podawał mi samochód licząc że się jeszcze trochę podniesie. Widząc w oddali zaśnieżone szczyty wiedziałem, że cieplej już dzisiaj nie będzie.
Sam kamień widać z drogi i dojście byłoby zapewne utrudnione gdyby nie zmarznięta ziemia. W zasadzie już po pięciu minutach od opuszczenia samochodu można się rozkoszować wspinaniem. Uporałem się tam z Billy No Mates 6c Fb oraz wywieszonym kantem wycenianym na 7a Fb. Próbowałem jeszcze projektu w postaci trawersu po obłych chwytach zaczynającego się z prawej strony i kończącego na chwytach wyjściowych z 7a lecz zaczęło padać i skończyło się tylko na wyczyszczeniu chwytów.

piątek, 23 listopada 2012

UK


Ciekawe niusy z UK, mianowicie Bliźniak nie wytrzymał napięcia i dosiadł klawiatury, więc mamy reaktywację bloga ClimbingWay. Dobrze będzie coś poczytać jak coś było trudne, potem już nie takie trudne a na końcu padło, dla tych co nie wiedzą Bliźniak ma moc przeokrutną i brakiem formy raczej nie grzeszy. Pamiętam jak kiedyś spotkałem parę Angoli robiących sobie trip po Irlandii i na pytanie do mnie skąd jesteś i usłyszeniu że z Polski od razu zapytali; Do you know Peter W? Więc z mojej strony no comments :)
Drugi ciekawy nius to pojawienie się przewodnika bulderowego po UK, link tutaj. Trzeba tylko przełknąć 25 funciaków na zakup.
Ja natomiast wznowiłem treningi na gravity center. Tak ogólnie to jestem przeciwnikiem wspinania na sztucznych obiektach, niestety jak się kończy pracę po zachodzie słońca to pozostaje tylko panel. Najgorsze jest to, że zaczyna mi się podobać taka forma wspinania, ale pocieszam się że nic nie trwa wiecznie i panel kontra natura niebawem odniesie druzgocącą klęskę.
Nie wiem czy wszystkich wywiało, ale kwas totalny, nikt z naszych nie chodzi na bulderownię, bynajmniej ja nikogo nie spotkałem podczas pobytu. Zastanawiam się czy ktoś wogóle się jeszcze wspina? Ekipa z aktywnejwyspy organizuje spotkanie 1 grudnia na Awesome Walls. Bedzie wspinanie i nie tylko, jak można przeczytać szykuje się nawet jakiś lokalny oktoberfest. Jeżeli wyjazd w teren będzie uniemożliwiony warunkami atmosferycznymi czyli po prostu padającym deszczem to z pewnością warto w tym czasie odwiedzić ścianę na Finglas.