niedziela, 1 lipca 2012

Rothery's Rocks

Rzuciłem okiem na liczbę postów i liczba wskazuje 13, niby przesądny nie jestem, ale lepiej się zmotywować i dorzucić czternastego posta. Ostatnie tygodnie to brak czasu na wszystko włącznie ze wspinaniem. Ostatni raz byłem w skałach dokładnie miesiąc i dwa dni temu. W piątek udało mi się wygospodarować trochę wolnego czasu i postanowiłem przeczesać wschodnie zbocze skalne w rejonie Scalp  o nazwie Rothery's Rocks.


 Wybór nie przypadkowy, po tak długiej przerwie zależało mi tylko aby się po wspinać po czymkolwiek, a sam dojazd w teren zajmuje nie więcej niż 30 minut. To jest niesamowite, rejon ten odkryłem dopiero w tym roku, a jak się okazuje jest to najbliżej położone miejsce gdzie można rozłożyć crasha pod skałą. Jeżeli chodzi o sam bouldering w tym rejonie to na początku miałem mieszane odczucia. Oficjalne topo jest bardzo niedokładne i nie byłem pewny co do lokalizacji wymienionych w nim problemów, w końcu dałem sobie spokój i wspinałem się wg własnego uznania, co było najlepszym  wyborem. W końcu chodziło o to aby poczuć skałę i rozkoszować się kolejnymi przechwytami, a nie latać z wywalonym językiem od skały do skały trzymając topo w ręce. Jeżeli zaś chodzi o dojście w ten teren to powinienem dziesięć razy złamać lewą nogę, piętnaście razy prawą, rumowisko kamieni porośniętych mchem i czymś tam jeszcze zielonym, utrudniające jakiekolwiek poruszanie się i przemieszczanie.
W drodze powrotnej zahaczyłem jeszcze o kamienie w rejonie Dublin End. Na jednym z nich znajduje się rewelacyjny bald o nazwie LDF, a raczej jeden rewelacyjny ruch na przewieszonym filarze. Wycenia wg przewodnika to 6c+ Fb, choć osobiście wydaje mi się znacznie zawyżona. Niemniej pozycja obowiązkowa do odhaczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz