Wsiadamy do auta i jedziemy w dwójkę, a raczej w trójkę, z resztą długo by tłumaczyć ile nas jest w samochodzie. Parking zaraz przy drodze, a baldy widać z auta. Pierwszy to Dark Angel 6a, widziałem film na youtubie, wygląda znakomicie. Lecz przedtem rozgrzewka, wybór pada na nienazwany bald o wycenie 5 czyli takie V1. Opis z internetowego topo brzmi "nice slabby bulge" więc próbuję i qurwa pierwsza niespodzianka. Po spalonym oesie czy też fleszu i kilku próbach wstawienia nie robię. Zresztą trzeba było posłuchać Anety, która kilka minut wcześniej gdy ustawiałem crasha pod skałą zapytała: "czy chcesz iść na to coś porośnięte mchem?" To pytanie mówiło wszystko, szkoda że nie zajarzyłem sensu. Na szczęście pięć metrów na prawo znajduje się przewieszony kant o wycenie 5+ idealny na rozgrzewkę. Natomiast w środku ściany robię 6c SS.
Po rozgrzewce pora na Dark Angel, tutaj po spalonym fleszu, kilku próbach i rozjebanym palcu do krwi nie widać postępu, zjeżdżam z chwytów na wyjściu, a to tylko 6a!!!
W końcu problem pada i przenosimy się na drugą stronę ulicy. Ustawiam crasha pod Shady Bitch 7a, niestety nie ma szans. Przenoszę się na prawo na 6c i coś tu nie gra z wyceną. Bulder przechodzę na trzy różne sposoby, raz z prawej, raz z lewej, raz bardziej z lewej i jakbym nie robił, za każdym razem nie znajduję trudności 6c. Prawdopodobnie rejon nie jest często odwiedzany i buldery mają dopiero kilka przejść stąd błędy w wycenie. Na zakończenie próbuję jeszcze Crimpnarris 7a, ale 7a jak widać również po wcześniejszym baldziku jeszcze jest poza zasięgiem.